Szymon Huptyś

Szymon_Huptys_upgrade

[20.X.2014]

Sejmiki nie dla komitetów obywatelskich?


W sondażach sprawdzających preferencje wyborcze do sejmików wojewódzkich niezłe wyniki osiągają komitety bezpartyjne. Przy obecnym systemie liczenia głosów mają jednak znikome szanse na choć jeden mandat.

W wyborach do sejmików w 2010 r. spory jak na obywatelski komitet sukces osiągnął np. Komitet Wyborczy Wyborców: ten zarządzany przez Rafała Dutkiewicza w Woj. Dolnośląskim. Tym razem jednak nie został on zarejestrowany, a Dutkiewicz ręka w rękę z PO.

Specyfika komitetów obywatelskich polega na ich lokalnym charakterze. Odpowiadają na potrzeby najmniejszych społeczności. Dlatego trudno jest przekonać mieszkańców polski powiatowej, aby zagłosowali na obywatelski komitet nie tylko w wyborach do rady gminy czy powiatu, ale też wyżej, do sejmiku. Takim komitetom trudno zatem zdobyć satysfakcjonujący wynik. Nawet gdy się to jednak uda, metoda liczenia głosów i rozdzielania mandatów bezlitośnie weryfikują sny o wpływie na władzę na szczeblu wojewódzkim. Warto prześledzić przypadek Komitetu Wyborczego Wyborców „Wspólnota Małopolska Marka Nawary” (poniżej będę używał skrótu WMMN).

Marek Nawara w 2006 r. startował do Sejmiku Woj. Małopolskiego z listy Prawa i Sprawiedliwości. W 2010 r. wystawił zaś własny komitet i osiągnął wyborach zaskakująco dobry  wynik: 6,13% (68600 głosów). Wybory minimalnie wygrała wówczas Platforma Obywatelska (33,82%; 378798) przed Prawem i Sprawiedliwością (31,69%; 354898), PSL (10,33%; 115646) i SLD (9,46%; 106000). Wspólnota Samorządowa zajęła piąte miejsce.

Wynik 6,13% teoretycznie oznacza przekroczenie 5-procentowego progu wyborczego. Niestety dla tego komitetu, diabeł tkwi w szczegółach metody przyznawania mandatów. Gdyby metody d’Honta używano do rozdzielania mandatów poszczególnym komitetom już na szczeblu całego obszaru województwa, to Markowi Nawarze przypadłby już trzynasty mandat biorący (na 39). Widać to z poniższego wyliczenia (w nawiasach cyframi rzymskimi numer biorącego mandatu; liczby w razie konieczności zaokrąglane w górę do całości).

dzielnik

PO PiS PSL SLD WMMN

1

378798 (I) 354898 (II) 115646 (VII) 106000 (VIII) 68600 (XIII)

2

189399 (III) 177449 (IV) 57823 53000

34300

3

126266 (V) 118300 (VI) 38549 35333

22867

4

94700 (IX)

88725 (X) 28912 26500

17150

5

75760 (XI)

70980 (XII) 23129 21200

13720

6

54114

59150 19274 17667

11433

Niestety, metoda przyznawania mandatów zakłada liczenie głosów na poziomie okręgów. I to jest dla bezpartyjnych komitetów największa przeszkoda. Okazuje się, że przekroczenie progu 5% po pierwsze nie gwarantuje mandatu sejmiku, a po drugie sprawia, że głosów, których brakło do osiągnięcia sukcesu jest bardzo dużo. Prześledźmy sytuację w każdym z okręgów w Woj. Małopolskim.

Okręg 1 (5 mandatów)

dzielnik PO PiS PSL SLD WMMN
1 50156 (I) 29727 (II) 17865 (V) 21970 (IV) 9487
2 25078 (III) 14865 8933 10985
3 16719 9909 5955 7323

Wspólnocie Małopolskiej w okręgu I brakło do zdobycia mandatu 8378 głosów. To oznacza, że komitet ten powinien był zdobyć niemal dwukrotnie więcej głosów, aby mógł wziąć udział w podziale mandatów.

Okręg 2 (6 mandatów)

dzielnik PO PiS PSL SLD WMMN
1 44228 (II) 44248 (I) 32234 (III) 13777 7654
2 22144 (V) 22124 (IV) 16117 (VI) 6889
3 14743 14749 10744 4592

Sytuacja dla WMMN w okręgu 2 okazała się jeszcze trudniejsza. By zdobyć mandat, należało zdobyć 16117, czyli ponad dwukrotnie więcej.

Okręg 3 (8 mandatów)

dzielnik PO PiS PSL SLD WMMN
1 114461 (I) 65365 (II) 5639 26900 (VII) 11051
2 57231 (III) 32683 (IV) 2820 13450
3 38154 (V) 21789 1880 8967
4 28615 (VI) 16341
5 22892 (VIII) 13073

Ostatniemu biorącemu mandatowi w okręgu 3 (obejmującym miasto Kraków) przypisana jest wartość 22892 głosów. Stąd też widać, że ponownie WMMN zdobyła tylko połowę wymaganych do zdobycia mandatu głosów wyborczych. Przy okazji warto zwrócić uwagę, że Prawu i Sprawiedliwości do trzeciego mandatu brakło 1103 głosów przy dzielniku 3, zatem aby zdobyć mandat kosztem piątego mandatu PO brakło 3309 głosów. To bardzo niewiele w skali całego miasta, a ten wynik zadecydował o tym, że PiS nie wygrał wyborów do Sejmiku Woj. Małopolskiego.

Okręg 4 (7 mandatów)

dzielnik PO PiS PSL SLD WMMN
1 53588 (II) 78116 (I) 16977 14858 12112
2 26794 (IV) 39058 (III) 8489 7429
3 17863 (VII) 26039 (V) 5659 4953
4 13397 19529 (VI) 4244 3715

Pojedynek PiS-PO zdominował okręg IV i poza tymi komitetami żaden nie uzyskał mandatu. Żeby myśleć o udziale w podziale mandatów, należało zdobyć niewiele mniej niż 20000 głosów. Nie udało się to nie tylko Wspólnocie Małopolskiej, ale i PSL oraz SLD.

Okręg 5 (7 mandatów)

dzielnik PO PiS PSL SLD WMMN
1 62482 (I) 60641 (II) 25245 (V) 15957 17127
2 31241 (III) 30321 (IV) 12623 7979
3 20827 (VI) 20214 (VII) 8415 5319

Wspólnota Małopolska przeskoczyła SLD i uzyskała niemal 9% wskazań w tym okręgu, ale i to nie wystarczyło. Tutaj do szczęścia zabrakło najmniej: 3097 głosów.

Okręg 6 (6 mandatów)

dzielnik PO PiS PSL SLD WMMN
1 53883 (II) 76801 (I) 17686 12538 11169
2 26942 (IV) 38401 (III) 8843 6269
3 17961 25600 (V) 5895 4179
4 13741 19200 (VI) 4422 3135

 Ponad 8 tys. głosów brakło komitetowi Marka Nawary, by zdobyć mandat w okręgu 6.

***

Jak widać, komitetowi Marka Nawary brakło ok. 3100 głosów w okręgu 5. Uzyskałby wówczas jeden mandat, kosztem Prawa i Sprawiedliwości. Okazuje się, że aby osiągnąć sukces na szczeblu sejmiku, trzeba nie tylko nie ograniczać się do przekroczenia progu wyborczego w skali województwa, ale też mieć dużo szczęścia. Rozwiązaniem dla mniejszych komitetów byłoby przejście z metody d’Hondta na metodę Sainte-Laguë. Gdyby tą metodą liczono głosy w 2010 r., WMMN zdobyłaby mandat w okręgu 5:

dzielnik PO PiS PSL SLD WMMN
1 62482 (I) 60641 (II) 25245 (III) 15957 (VII) 17127 (VI)
3 20827 (IV) 20214 (V) 8415 5319
5 12496 12128 5049 3191

* * *

Podsumowując, mimo niezłych wyników sondażowych „komitetów obywatelskich” do sejmików, należy podkreślić, że wprowadzenie przez nie radnych do któregokolwiek sejmiku jest mało prawdopodobne. Dość powiedzieć, że świętująca niedawny sukces w eurowyborach Nowa Prawica zdobędzie prawdopodobnie jeden mandat w całym Woj. Małopolskim (w okręgu 3). Dopóki metody d’Hondta nie zastąpi metoda Sainte-Laguë, komitety obywatelskie nie mają większych szans w starciu z partyjnymi gigantami w wyborach do sejmików. Powinny zatem wywierać presję na politykach, aby metodę przyznawania mandatów zmienić – albo rozwiązać problem w inny sposób, na przykład poprzez całkowitą zmianę ordynacji (zmiana granic okręgów itd.). Jednakże nie należy się zatem spodziewać szybkich zmian w tej materii.

/

Zobacz innych autorów  >>>

/

/

[]

[]

 

Skomentuj...