
dr Wojciech Jabłoński
Ekspert w dziedzinie
public relations i komunikacji
politycznej
Uniwersytet Warszawski
.
[3.V.2015]
„Człowiek powinien znać granicę swoich możliwości” – powtarzał Brudny Harry w kultowej „Sile magnum”. Tyle że nie słuchają go politycy. Odchodzący prezydent Bronisław Komorowski – również nie słucha.
A istotą nowoczesnego marketingu politycznego jest wszak uważne słuchanie, co w politycznej trawie piszczy. Zaś medialne „ustawki” z narodową flagą w tle w dniu jej nowego święta czy bronienie się (nomen omen?) do krwi ostatniej przed obowiązkowym w medialnej demokracji rytuałem – debatą telewizyjną – niewiele tu zmienią. Ba, taki styl uprawiania kampanii może sprawy wokół kandydata do (z dnia na dzień coraz bardziej wątpliwej) reelekcji jedynie pogorszyć.
Zresztą – już pogarsza. Najnowszy, cytowany gęsto sondaż Millward Brown (dhttp://polska.newsweek.pl/sondaz-prezydencki-wybory-prezydenckie-2015,artykuly,362170,1.html) nie pozostawia wątpliwości: druga tura wyborów prezydenckich staje się pewna. Maleją szanse Komorowskiego – już nie tylko na „rozstrzygnięcie wyborów w pierwszej turze” (do czego nawołują jak na puszczy propagandziści z Pałacu Namiestnikowkiego), ale – ośmielam się twierdzić – na wygranie tej elekcji w ogóle. Rzeczony sondaż mówi wprawdzie o 55 proc. dla Komorowskiego w drugiej Turze (oczywiście z Dudą; właśnie, dlaczego – „oczywiście z Dudą”?…), ale nawet w „ostateczne zwycięstwo” zdobyte w tak marnym stylu trudno uwierzyć w sytuacji, gdy poparcie dla prezydenta spada w tempie rozkwitu majowych bzów. Słynna fraza towarzysząca zwykle sondażom – „Gdyby wybory odbyły się dziś…” – jest w tej sytuacji jak najbardziej zabójcza dla Komorowskiego i jego ludzi (celowo nie piszę: „sztabu”). Nie zdąży. Prawdopodobnie nie zdąży wymęczyć tego „zwycięstwa”.
Jedna i jedyna Szczepkowska już była, nie błyśniemy tu zatem twierdzeniem: „Proszę Państwa, dziś w Polsce skończył się Bronisław Komorowski”. A jednak trudno dojść do wniosków przeciwnych w brutalnym zestawieniu z niemrawą, nudną, przaśną itp. „kampanią” urzędującego prezydenta. Przełomu tu żadnego nie widać, i od razu uspokoję: nie będzie go. Kto jednak zaczął już po Komorowskim płakać, temu przypomnę nieciekawy czas drugiej kadencji Kwaśniewskiego. Czasem bowiem ta druga kadencja jest politykowi niepotrzebna (tylko on o tym nie wie). Zaś dla wyborców bywa zwyczajnie zbyt kosztowna. Między innymi dlatego – warto znać granicę swoich możliwości.
Zobacz inne artykuły >>>
.
O
Podpisanie ustawy wydluzajacej kobieta prace o 7lat!! Zdecydowało.Polacy nie są niewolnikami żeby do śmierci robić na takich komorowskich kolesiów
D.
Jest już nowy tekst Jabłońskiego… 🙂
http://tajnikipolityki.pl/pierwsza-ture-wygralo-waffen-ss-druga-przegra-komorowski/
Anna Zagrodzka
24 maja wieczorem – SPRAWDZIŁA SIĘ PAŃSKA PROGNOZA, Panie Doktorze!!! Tym samym na tle mdłych i nijakich komentatorów polskiej sceny (oni z kolei wróżyli „wyrównany pojedynek kandydatów”, a nawet bredzili coś o „zwycięstwach” Komorowskiego w debatach TV – sic!) – pozostaje Pan jedynym, surowym i celnym, recenzentem tego, co się w polskiej polityce dzieje. Czekam na dalsze Pana teksty. PS Dlaczego nie ma już Pana w TV, rzadko też – na antenie radiowej? Pozdrawiam serdecznie, Anna Zagrodzka